Kiedy pierwszy raz zakosztowałem tego wyrobu, przyszła mi myśl, że Portos to mieszanka Packard'sa (aromat) i Białego Słonia (moc). Myślę, że tak.
Oglądając tabakierkę na pierwszy plan rzuca się bardzo dobre dopasowanie kolorów naklejki i samego pudełka. Mechanizm otwierania wiadomo skąd znany chodzi trochę opornie. Szczelność też nie zaskakuje. Do samej najlejki nie mogę znaleźć wad. Jest starannie zaprojektowana i miła dla oka.
Co do smaku, jak już wspomniałem w introdukcji trywializując nieco tabaka smakuje jak połączenie Packard'sa i White Elephant'a 44. Sypka, ale nie pylista. Część zażywanego wyrobu od razu leci nam do gardła co nie działa raczej na plus dla naszago muszkietera. Gdy już znajduje się w nosie, mocno daje nam o sobie znać. Sam aromat przyjemny. Kolejne udane połączenie cytrusów i róż, aczkolwiek mam wrażenie, że czegoś mi tam brakuje.
Sierpień 04, 2015
Pozdrawiam Mateusz W.
Napisane przez OstrySznupacz
Sierpień 04, 2015
Sierpień 04, 2015
Pozdrawiam MatiW.
Sierpień 05, 2015
Pozdrawiam Mateusz.