Czy to znaczy że jeśli jem prawie codziennie bułki bo mi smakują, to jestem od nich uzależniony? Jeśli tabaczysz od czasu do czasu, potrafisz w razie braku przestać na kilka dni i zapomnieć o tym, nie jest to żadne uzależnienie, chyba że uzależnisz się psychicznie. Poproś palacza albo pijaka żeby wytrzymał kilka dni, nie będzie potrafił przestać myśleć o nałogu, a większość takich osób i tak złamie się i pierwsze co zrobi to po niedługim czasie wyskubie nawet ostatnie pieniądze i pobiegnie do sklepu. Fakt jest tylko taki że fakt lubienia czegoś w przejście w uzależnienie przechodzi bardzo niepostrzeżenie. Nie twierdzę że tabaka nie uzależnia, bo jak wszystko może, ale 90% to chyba przesada. Jestem mieszkańcem śląska, znam wielu byłych górników a tabaka to jedyny sposób w kopalni żeby zaspokoić głód nikotynowy. Nie widzę jakoś by tabaczyli teraz. Wielu z nas próbowało tabaki jako nieletni, przeważnie kończy się to tak że się po prostu znudzi. Paliłem i tabaka pomogła mi w rzuceniu tego nałogu, ale sam robię sobie nieraz kilkudniowe przerwy gdy mam zbyt sucho w nosie, lub po prostu nie mam ochoty na snuffa i nie ciągnie mnie jakoś do tego. Poza tym tabaki nie powinno się wciągać na kreski, lub by kręciło się w głowie, jest to magiczny pył, tradycja i na zażycie powinien być odpowiedni moment i miejsce by móc delektować się aromatem, nie brać po 20 razy dziennie.