Ach, Gawith, Gawith... Któż wypowie Twoje piękno i wszystkie Twe zalety? Któż przyzna, jak bardzo towarzyską i chętną do współpracy jesteś tabaką? I jak ładnie się prezentujesz? NIKT nie jest w stanie opisać tego na tyle znakomicie, jak na to zasługujesz, lecz mimo to podejmę się tego wyzwania, by napisać chociaż tyle, by zachęcić kogokolwiek do przyjaźni, jaką oferujesz.
Nie wiesz o tym, ale do krakowskiej tabakiery zaszłam podczas spaceru krakowskimi plantami. Moim celem był zakup czegoś wyjątkowego. Natychmiast przykułaś moją uwagę. Twe łagodne kształty, czarny ubiór z jedną spadzistą ścianą, burzącą prostokątną harmonię, ozdobiony iście miodową etykietką z subtelnym logo Samuel Gawith, wizerunkiem miodowego dzbana i gustownym napisem "Honey". Aż sama się, zacna tabako, prosiłaś o moje względy. Ale ja odmówiłam, by sięgnąć po coś zupełnie innego. I szybko tego pożałowałam, katując się smakiem i konsystencją, które nie tylko mnie rozdrażniły, ale i podrażniły. Z żalem wspominałam o Twoim spojrzeniu, które zerwałam wraz z wyjściem z Tabakiery.
Ale potem wróciłam, wiesz o tym. Wciąż na mnie czekałaś, patrząc na mnie równie nieśmiało, a przy tym kusząco. I wówczas bez większego rozważania zainwestowałam w naszą przyjaźń. Los chciał, że byłaś ostatnią w swym rodzaju, a tym samym pierwszą w moim życiu.
Subtelna prywatność, jaką nam podarowano, pozwoliła poznać się bliżej. Okazałaś przede mną swoje łagodne wnętrze, zmysłową, jasnobrązową i drobną, suchą duszę, tak delikatną z pozoru, ale silną w głębi. Twój miły zapach, słodki i aromatyczny kusił wybitnie i nie mogłam się oprzeć.
W rzeczywistości okazałaś się jeszcze wspanialsza. Łagodna na wstępie, przyjemna zaraz później i, choć zostajesz na długo, nigdy nie mam ochoty wyganiać Cię. Wręcz przeciwnie, zostań i bądź przy mnie, bo koisz i łagodzisz, jesteś powiernicą sekretów i źródłem nieodkrytych tajemnic, którymi dzielisz się na tyle, na ile chcesz. Ale mnie to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, zostań i dawaj z siebie ile tylko chcesz, a ja pozwolę sobie korzystać z tego na tyle, na ile mi pozwolisz.
Niedościgniona w kontaktach, niepowstrzymana granicą różnych rzeczywistości i zmysłowa. Taka mi odpowiadasz, z takiej Ciebie jestem dumna i taką Tobą chcę dzielić się ze światem.
Nie ma co się rozdrabniać na Twe wady i zalety, bo wszystko to zależy wyłącznie od tego, czy ktoś pragnie wyjątkowego romansu z kimś takim jak Ty, czy woli nieokreśloną znajomość z tym, co lubi. Ja wybieram Ciebie, innym mogąc tylko polecić Twe względy.
Czerwiec 22, 2012
Czerwiec 23, 2012