Coke Hot


Informacje o tabace
Parametry tabaki
Toque
Coke
Recenzje użytkowników
Coke
Jak oni to zrobili...?
Wielkim zdziwieniem dla mnie jest to, jak firmie Toque udało się odwzorować jeden z najtrudniejszych aromatów do odwzorowania, jakim jest aromat Coli.
Gawith Cola - feee... Stock Cola-Drink jeszcze większe feee... Za to Toque Coke, jestem w szoku, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Tabakierka standardowa dla producenta, solidna aluminiowa puszeczka, zakręcana na górną pokryweczkę, mój egzemplarz to 10g.
Konsystencja maluje się smacznie tzn: proszek barwy jasny brąz , drobno zmielony, suchy.
Bierzemy więc szczyptę i ... Snuff!
W nozdrza uderza zapach jak przystało na Toque’a, świetnego tytoniu pomieszanego z czymś słodkim? Tak, to słodkie coś, to aromat coli. Tak, jestem w szoku i nie mogę wyjść z podziwu ,że aromat nie jest odrzucający jak w przypadku produktów które wymieniłem powyżej. Czujemy zapach coli, ale jest to taka wygazowana cola, taka jak mamy butelkę i gdybyśmy z niej wypuścili cały gaz osiągniemy zapach tego produktu.
Jest to osobiście dla mnie fenomenem że coś takiego dało się osiągnąć. Uzyskanie naturalnego zapachu coli, o ile można to nazwać naturalnym zapachem, chodzi mi głównie o to, że nie (przepraszam za wyrażenie) wali nam chemią. Bałem się że ta tabaka będzie pachniała jak cola rodem made In Biedronka, ale naprawdę jest dobrze, nie czujemy chemii.
Nie jestem zwolennikiem takich nietuzinkowych aromatów ale nie jest źle, mi się podoba.
Widać że aromat coli z tytoniem daje dziwny słodki posmak, czegoś co znam, ale niestety nie jestem w stanie zdefiniować.
Wielkim i chyba jedynym minusem jest to że aromat jest ulotny jak kamfora. Słodka woń pozostaje w nosie w moim mniemaniu około minuty, potem czuć tylko przedni tytoń.
Ale nie będziemy się już czepiać, istotne jest to, że produkt jest naprawdę smaczny i nie odrzuca już po otwarciu tabakierki. Tak jak mówię aromat jest banalny ale z drugiej strony daje do myślenia.
Cena to pewnie coś około 7 do 10 zł za 10g. W moim wypadku to prezent z targów EuroTab 2013.
Podsumowanie o tabace
- Naprawdę w miarę możliwości precyzyjnie oddany aromat
- Tabakierka
- Tytoń
- Nie na codzień
Coś słodkiego
Kiedy przyszło mi spróbować tej tabaki po raz pierwszy, byłam do niej sceptycznie nastawiona. Nietrudno domyślić się dlaczego. Nie spotkałam jeszcze żadnego produktu, który aromatyzowany smakiem „coli” nie budziłby we mnie obrzydzenia, no chyba oprócz lizaków i szamponu dla dzieci, którego spróbowanie prawie skutecznie zraziło mnie do kosztowania aromatycznej chemii domowej. Najlepszym przypadkiem takiego „colowego” faux pas jest Gawith Cola, następnie soczki dla dzieci, jak Jupik, które mają mieć smak coca-coli, ale bez gazu, aż po wszelkie inne dziwne produkty bardziej lub mniej spożywcze. Tabaka ta była pierwszą, którą nie wiedzieć czemu, spróbowałam na targach EuroTab i oto com poczuła…
Najpierw czuć zapach tytoniu, który przesiąkł czymś słodkim, ale tytoń jest zdecydowanie wyraźniejszy. Tytoń. Puszysty, jasnobrązowy, lekko wilgotny, zmielony bardzo drobno, aż przyjemnie jest zanurzyć w nim palce, prawie się go nie czuje gdy się go dotyka. Potem czas na degustację. Przez nos na zmianę przeplatają się zapach tytoniu z zapachem coca-coli, takiej rasowej, nie chemicznej podróbki z biedronki, a to jest duży plus. Rekordzistą w długości utrzymywania się w nosie zdecydowanie nie jest. Dłużej chyba zapach pozostaje na palcach, ale przynajmniej pozostawia pewien niedosyt i chęć ponownego zażycia. Jest świetna jako lekkie urozmaicenie nudnego dnia.
Posiadam egzemplarz dzięciogramowy, więc długo nie pociągnie, zwłaszcza jak się ma Boncziego w domu, ale trzeba przyznać producentowi, że tabakiery są pierwsza klasa. Ponieważ są zakręcane, nie trzeba używać skomplikowanych narzędzi jak wkrętak płaski, młot pneumatyczny, czy otwieracz do piwa, żeby uchylić wieko. Na górze metalowej puszki jest schludna naklejka z logo, mottem, smakiem i standardowym ostrzeżeniem, że wyrosną mi trzy dodatkowe pary rąk i umrę w męczarniach. Ceny nie znam, więc nie będę ściemniać. Ogólnie tabaka jest OK, nie jest genialna, ale tego, że jest zła, również nie można jej zarzucić. Jest na pewno perełką w każdej kolekcji i warto ją mieć.
Podsumowanie o tabace
- Naturalna, o ile można tak nazwać aromat coli
- Tabakierka
- Niewybitna
Coke
NIEDOSYT! Niestety!
Trochę się obawiałem tego specyfiku – wręcz niemożliwością wydawało mi się, że można odwzorować smak coli, który nie będzie lizakowy, czy też cukierkowy. Byłoby to zupełnie do Toque nie podobne… Na szczęście z kiczem nie mamy do czynienia – nie jest lepko, ani cukierkowo.
Owszem – jest słodko, ale… Ale od początku…
Baza tytoniowa – normalna, standardowa i nie zaskakująca… O ile obcowaliśmy już z Toque! Należy przypomnieć, że jest to naprawdę smaczny tytoń, bardzo wyraźny, ale delikatny i sycący.
I Coke… Ha! O ile nasz nos nie jest wypoczęty, nieprzesiąknięty innymi tabakami i nie odbijają się na nim efekty innych rzeczy możemy tego aromatu nie poczuć. Smak jest ulotny i czasami naprawdę trudny do uchwycenia – jeżeli inne produkty Toque sprawiają nam trudność to należy porzucić złudzenia. Z tym na pewo nie będzie lepiej… No chyba, że interesuje nas tylko tytoń, bo czasami tylko jego aromat mnie zaszczycił.
Spontaniczne pchanie Toque Coke do nosa raczej nie ma najmniejszego sensu – najlepiej się trochę przygotować, bo zapach po prostu o sobie nie przypomni... Chwila słodyczy i... głucho.
A jaki jest sam smak? Jak Cola, ale bez bąbelków! Słodka, niezbyt wyrafinowana, lekka i ciesząca niewymagającą kompozycją. Jak oni to odwzorowali?
NIE jest to Cola rozgazowana! Po prostu nie ma bąbelków – jak to możliwe? Trzeba spróbować albo sobie wyobrazić – nie jest to takie trudne.
Jeszcze dodam, że może wystąpić pewien problem – jeżeli smak tytoniu i coli będzie się mieszać to cola może wydawać się… orzechowa. To jednak może wystąpić tylko na początku przygody... Tak myślę.
Cztery.
Podsumowanie o tabace
- tytoń jak zwykle - świetny!